czyli kolejowe inspiracje Tym razem coś dla wielbicieli: po pierwsze - gotowania, po drugie: pociągów. PUF! PUF! Pierwszy projekcik pozwala cieszyć się przygotowaniem posiłków, między innymi z naszymi małoletnimi pomocnikami. Jak wiadomo, dzieci uwielbiają bawić się drewnianymi łyżkami i innymi, podobnymi akcesoriami. I własciwie, dlaczego im tego zabronić? Niejedna mama sadza swojego dwulatka, z drewnianą łyżką i nietłukąca miską lub garnkiem, a maluch trenuje zapamiętale, ku rozpaczy sąsiadów, walenie po naczyniu, niczym grę na perkusji. Albo udaje, że gotuje i wirtualną zupkę zajada lub karmi misia. Komplet kuchenny z drewna lipowego, użyte farby mają niezbędne atesty. Łyżek można użyć, na przykład, do przedstawienia w domowym teatrzyku. W tym kontekście powiedzenie komuś: "masz szlaban na nutellę" nabiera zupełnie innego znaczenia ;-) TRAIN BOARD Druga propozycja bardziej w stylu pop - art. Komu z nas nie kręci się łezka w oku, na widok kartonikowych biletów PKP? Kroki konduktora w korytarzu i ten charakterystyczny stukot, wydawany przez maszynkę do kasowania... Mnie kojarzą się z wczesnym, radosnym i wolnym od zmartwień dzieciństwem. Doskonale pamiętam drogę pociągiem do babci - do tej pory mogę wymienić nazwy wszystkich mijanych stacyjek. Ponoć, siedząc w przedziale, czytałam na głos gazety współpasażerów ( patrząc na nie bezczelnie od spodu ) i zagadywałam wszystkich, bez względu na wiek, płeć, nastrój i, czy sobie tego życzyli, czy nie. Pamiętam też, że tata stawiał olbrzymie, szybkie kroki, a ja płakałam, że "mam kolkę i muszę wolniej", gdy spieszyliśmy się w niedzielę wieczorem, na pociąg powrotny. Teraz każdy z nas może przywoływać podróżnicze wspomnienia - podczas gotowania. Deska została wyprofilowana tak, by sok z krojonych produktów spływał do pojemniczka na środku - można go następnie wylać lub dodać do potrawy. Pojemniczek ze stali nierdzewnej jest wyjmowany. Napisy na desce zostały wytrawione, a powierzchnia zaimpregnowana wstępnie olejem. Całość nadaje się do mycia w zmywarce. I jak Wam się podoba?
0 Komentarze
czyli zabawa słowno - religijna w logiczno - matematycznym wydaniu Holy cube! Brzmi prawie , jak jakieś przekleństwo w potocznym amerykańskim... Tymczasem to jest design naprawdę z gatunku "holy". Dla zaprzyjaźnionej projektantki z DAYENU zaproponowałam gadżet, który pomaga zapoznać się z tekstami Pisma Świętego, a jednocześnie zapewnia wielogodzinną zabawę. Ponoć: "kto spiewa, dwakroć się modli", parafrazując: kto układa taką kostkę, modli się...hmm... Sześciokrotnie? Bo kostka to sześcian. Dziewięciokrotnie? Bo tyle jest pól na każdej ściance. A może pięćdziesięcioczterokrotnie? Bo taki wynik otrzymujemy mnożąc 6 x 9! Kostka to prototyp, wkrótce pojawi się w wersji komercyjnej - ulepszonej, zarówno technologicznie, jak i graficznie. Jednak już teraz, zdaniem obserwatorów, przyciąga uwagę i zachęca, by zacząć miksować Słowo Boże. DAYENU ( nieskromnie powiem, że to ja zaprojektowałam logo... ) to dokładnie coś, czego poszukują młodzi duchem chrześcijanie, znudzeni powtarzalnymi medalikami, dostojnymi jak z mennicy państwowej, standardowymi świętymi obrazkami i duszący się od kurzu, jaki osiada na wzronictwie taśmowo produkowanych akcesoriów pielgrzymkowych. Zapewniam Was: nie wszytsko musi być jednakowe! Nowoczesna sztuka użytkowa, prezentująca współczesne formy graficzne, nawiązania do popkultury, poruszająca aktualne tematy, nie oznacza automatycznie dokonywania profanacji! Dzięki sztuce użytkowej, wiara wkracza w najprostsze aspekty naszego życia. A przecież chyba właśnie o to chodzi w każdej religii? By po prostu nią ŻYĆ ;-) Po więcej, zapraszam na stronę DAYENU: http://dayenu.pl/ czyli co zrobiłam ładnego dla Duńczyków z firmy KARUP ;-) Witam wszystkich po wakacyjnej przerwie. Wracam z nową, pozytywną energią i mnóstwem nowych pomysłów! Od października, ku swojej wielkiej uciesze, rozpoczynam naukę języka norweskiego. Ale już teraz zapragnęłam poczuć klimat skandynawski... Mam konkretnie na myśli projekty duńskiej firmy KARUP, która od 1972 roku produkuje meble, przeznaczone głównie do sypialni. Projekty prezentują doskonałe, skandynawskie wzornictwo, dobór najlepszej jakości materiałów, funkcjonalność przez duże "F", mobilność ( w różnym stopniu, zależnie od modelu); zapewniają wygodę użytkowania oraz pomagają optymalnie wykorzystać niewielkie przestrzenie sypialne. Jednym słowem: to jest to COŚ, co zdecydowanie chciałabym mieć w swoim domu. Po wielu latach spania na rozmiatych łóżkach, tapczanach, kanapach, materacach, własnie idea futonu wydaje się być optymalna dla mojego kręgosłupa. Tworząc PONY zainspirowałam się tematem polskiego konkursu dla tzw. młodych projektantów (czytaj: jeleni , gotowych godzinami wypalać wzrok przed monitorem za darmo ), na mebel z recyklingu. Jednak termin minął , a ja zrezygnowałam z udziału. Tymczasem, podczas porządków na półkach, przypomniałam sobie o pewnym folderze, który zabrałam ze sobą - z jakiejś bliżej nieokreślonej prezentacji produktowej, czy też showroomu lub targów ( dokładnie nie pamiętam ). Dostosowałam swój projekt do stylistyki i rozwiązań funkcjonalnych duńskiego producenta, by stworzyć produkt kompatybilny z pozostałą rodziną mebli KARUP. ZATEM UWAGA - PRZEDSTAWIAM WSZEM I WOBEC: PONY! Stylistyka przywodzi na myśl czasy dzieciństwa, najsłodsze i najbardziej niewinne chwile. PONY pozwala na relaks o każdej porze dnia, pomaga też w razie wizyty niespodziewanych gości, lub po prostu zapewnia miejsce doa spania samemu właścicielowi. Stelaż wykonany z litego drewna, zabezpieczonego poprzez olejowanie, "koniki" wykonane z wielowarstwowej sklejki. Kolor drewna: naturalny klon kanadyjski. Druga wersja kolorystyczna: orzech. Tkanina futonu: bawełna 100%, gruby splot, odporny na uszkodzenia mechaniczne, przetarcia i zabrudzenia. Kolory futonu - według palety KARUP. Projekt wykonałam bez pomocy komputera, tzn.,bazując wyłącznie na rysunkach, szkicach i własnej wyobraźni. Wykonałam makietę w skali 1:10. Zabawa niesamowita! Sto razy fajniejsze, niż wpatrywanie się w migocące piksele. Poza tym, praca nad modelem pomaga oszacować wykonalność projektu, sprawdzić jego zachowanie się, trwałość poszczególnych elementów i materiałów, miejsce zajmowane w przestrzeni, itd. Niestety, ze względów finansowych i z uwagi na brak środków, nie mogę wykonać prototypu, czego niezmiernie żałuję. Może kiedyś ;-) Żeby dodać do swojej pracy odrobinę szaleństwa, postanowiłam...wysłać zdjęcia projektu, wraz z opisem technicznych i rysunkami do firmy KARUP. Zobaczymy, czy i co odpowiedzą. Oczywiście napiszę tutaj, czy nastąpił ciąg dalszy wydarzeń. Strona duńskiego producenta mebli KARUP:
www.karup.eu |