CZYLI KLAMERKA DO BIELIZNY i SPÓŁKA ORAZ KRÓTKA ROZMOWA Z ĆMIELOWEM Dziś spotkanie z genialnymi przedmiotami codziennego użytku, tak często przez nas niedocenianymi. Ich obecność w życiu wydaje się zresztą tak oczywista, że zupełnie nie zwracamy uwagi na ich kształt, materiał z którego są wykonane, czy geniusz samego założenia. Wiele powstało przez przypadek, inne znów po kilku latach eksperymentów i szlifowania formy. Niektóre przyniosły projektantom sławę i fortunę - inne niemal o bankructwo i przekleństwa ze strony użytkowników. Wystawa "Niewidzialni Bohaterowie" w przyjazny sposób prezentuje wynalazki ułatwiające zwyczajne czynności, niezbędne w takich miejscach jak biuro, kuchnia, sypialnia, środek lasu, czy nawet kosmos. Znajdziemy na niej krótkie streszczenia historii przedmiotu, będziemy mogli cofnąć się o kilkadziesiąt lat wstecz i przeanalizować zmiany jego wyglądu i struktury, przeczytać parę zdań o projektancie ( lub wynalazcy ) i - co najważniejsze - spróbować sobie wyobrazić "co by to było, gdyby TEGO nie było". Dla osób, które niestety nie mogą obejrzeć wystawy na żywo, z inicjatywy Vitra Design Museum, stworzono stronę internetową www.hidden-heroes.net. Zachęcam do zajrzenia na nią - moim zdaniem jest przyjemna dla oka, przyjazna w obsłudze dla użytkownika i dobrze oddaje klimat wystawy. W kolejnej sali z uznaniem kiwałam głową nad projektami studentów, również z uczelni artystycznych spoza naszej Polski. Przypadły mi do gustu zwłaszcza prace z Tomas Bata University w Zlinie, prezentowane na sympatycznym stoisku pod nazwą PopUpShow, którego podłogę...wysypano popcornem! Wspaniałe wykorzystanie drewna jako materiału uniwersalnego. Drewniane głośniki na usb, drewniana lampa, drewniane obcasy, drewniany...kaloryfer. A kawałek dalej, w tej samej sali, proste rozwiązania, które mogą uratować ludzkość na wypadek apokalipsy, czy przynieść ulgę przysłowiowym "dzieciom w Afryce". Systemy uzyskiwania energii, czy wody, których użyć nie powstydziłby się sam Bear Grylls. Z wynalazków gotowych do zastosowania ujął mnie system bezpieczeństwa dla osób starszych. Skrzyneczka ze światełkami i napisami "żelazko", "światło", "gaz", "woda". W breloku do kluczy czujnik. Jeżeli wychodzisz z domu, przekraczasz próg, a zapomniałeś wyłączyć piekarnik - brelok piszczy jak szalony. Gdy wyjdziesz na zewnątrz, brelok nadal przypomina, że trzeba szybko zawrócić. Może też kogoś informować, gdzie się znajdujesz. Wydaje mi się zresztą, że niejednemu zabieganemu młodemu człowiekowi też by się takie urządzenie przydało. Miałam również okazję porozmawiać z przedstawicielami fabryk porcelany ĆMIELÓW I CHODZIEŻ.
To najstarsze w Polsce miejsca, gdzie od 1790 roku tworzy się ładne i funkcjonalne przedmioty codziennego użytku. Fabryka oferuje projektantom, po wcześniejszych konsultacjach, możliwość skorzystania ze swojego studia - użycia elementów ich linii produkcyjnej, by stworzyć prototypy i sprawdzić, czy projekt nadaje się do realizacji w tworzywie, jakim jest glina ( a w zasadzie porcelana ). To, na co zwróciła uwagę przedstawicielka, a zarazem koordynator, to uciekanie z projektowaniem do świata 3D Maxa i Photoshopa. Takie podejście do projektowania form przemysłowych nieraz powoduje gorzkie łzy i jęk rozpaczy na etapie realizacji i wdrażania. Nagle okazuje się, że coś odpada, pęka, nie wytrzymuje naprężeń, jest niestabilne, niewygodne w użytkowaniu, czyszczeniu albo w ogóle nie da się tego wykonać. Stąd sugestia ( jestem jak najbardziej zwolenniczką - sama wykonuję często robocze makiety, by sprawdzić, jak zachowuje się obiekt ), by sięgać po prototypy, najlepiej z materiału docelowego lub innego, o zbliżonych właściwościach fizycznych i na tym etapie próbować testować przedmiot. To ważne, by uniknąć zawodu i - co też istotne - niepotrzebnych kosztów. Sprawa dotyczy oczywiście nie tylko porcelany. A ponieważ żyjemy w XXI wieku, może warto pokusić się, na przykład, o współpracę z drukarnią 3D ( a nawet zainwestować we własne urządzenie )? Kończę i zapraszam na kolejną część podsumowania wrażeń z Festiwalu - tam właśnie napiszę między innymi o tym, w jakich okolicznościach poznałam właścicieli drukarni 3D ;-)
1 Komentarz
Design for God
30/10/2015 01:37:16 am
Dzięki za obszerną relację! Świetny blog - gratulacje!!!
Odpowiedz
Odpowiedz |