CZYLI JAK Z ARCHITEKTA STAŁAM SIĘ GRAFIKIEM, Z GRAFIKA ARCHITEKTEM WNĘTRZ, BY STAWAĆ SIĘ... DESIGNEREM I WYNALAZCĄ Zakończyłam właśnie prace przy wyczerpującym ( pod każdym względem) projekcie. Uff... Ten rok rozpoczął się szybko, dynamicznie, wręcz w szalony sposób. Konkursy dla projektantów, szkolenia, warsztaty, projekty, a teraz - AKADEMIA PROTOTYPOWANIA I FABRYKACJI. Chyba pomogły życzenia świąteczne i noworoczne - bo wszyscy: rodzina, przyjaciele, znajomi, życzyli mi satysfakcjonującej, niesamowitej pracy oraz pieniędzy. Wskutek braku konsultacji rodzinnych, dostałam również pod choinkę dwa... portfele. Pora zatem, czymś tę dobrą wróżbę "100% genuine leather" wypełnić! :-) Wracając do tematu. Poniżej projekt interaktywnych drzwi. Nie zakwalifikował się niestety do konkursu PORTA. Ale uważam, że ma potencjał. Może za dużo w nim tzw. bajerów? Może nie za bardzo oddawał temat konkursu? Trudno powiedzieć. Poprosiłam panią z komisji o feedback, ale zapadła głucha cisza. Następnie - projekt wnętrz mieszkania w Krakowie, przy ulicy Garbarskiej. Według wymogów klienta. Zamierzam jednak przygotować do konkursu wizualizacje mojej wersji, która lepiej wykorzystuje potencjał tego miejsca. Cóż, tak to jest z pracą architekta. Jeden z naszych wykładowców, powiedział kiedyś, że cyt. "architekt jest jak dziwka". Zatem: albo spełnia życzenia klienta - i wtedy na pewno zarabia, albo realizuje własne pomysły i wtedy - bywa już różnie. UWAGA! DOBRA WIADOMOŚĆ :-) Teraz będę projektować i, co najważniejsze REALIZOWAĆ swoje własne pomysły. Wynalazki, z których początkowo inni się śmiali, ale teraz uważnie słuchają i potakują zaintrygowani. Jesienią wywaliłam mnóstwo pomiętych, przechowywanych całymi miesiącami i latami kartek ze szkicami i pomysłami. Teraz zorganizowałam sobie kawałek ściany - namiastkę tablicy - i wieszam na niej to, czym aktualnie się zajmuję. Żadnego wpychania na koniec półki. Przysłowiowa szuflada to nic innego, jak gwóźdź do trumny dla projektu. Bardzo długo frustrował mnie brak środków na przygotowanie prototypów, czy choćby modeli. Przeglądając jakieś brednie w sieci, trafiłam przypadkiem na krótki film ( zamieściłam go na końcu ). Od razu wiedziałam, że DOKŁADNIE TEGO mi brakowało! Ja MUSZĘ tam się znaleźć! AKADEMIA PROTOTYPOWANIA I FABRYKACJI daje możliwość korzystania z warsztatu dla własnych celów. Będę mogła wreszcie zrobić postacie - pionki do gry planszowej, którą wymyśliłam! Skonstruować interaktywne biurko z nietypowymi nóżkami! Innowacyjny projekt grzejnika elektrycznego! Odkurzacza składanego, do satysfakcjonujących właściciela kawalerki, rozmiarów! Nauczą mnie podstaw programowania i robotyki. Obsłużę ploter tnący bez drżenia rąk. Stworzę makiety mebli, których nie umiałam odpowiednio zareklamować właścicielowi duńskiej marki KARUP, w technologii druku 3D. Ekipa tworząca projekt, służy pomocą każdego rodzaju. Wiedzą i doświadczeniem. Poczuciem humoru również. Założyciele Fundacji FabLab nie czekali na cud, tylko wzięli sprawy w swoje ręce i stworzyli miejsce, którego potrzebowali.
Zobaczcie, jak wygląda ten projekt i na czym polega cała zabawa. Uważam, że warto spróbować. Stresowałam się, szczególnie, gdy przydzielono mnie do modułu "Elektronika i Programowanie" ( w życiu nie naprawiłam nawet kalkulatora i nie napisałam linijki kodu ). Jednak, na filmie wprowadzającym w temat, zobaczyłam koleżankę ze studiów, konstruującą robota i przestałam martwić się o cokolwiek. W mediach wciąż słyszymy: "amerykańscy naukowcy, uczeni, konstruktorzy, designerzy" ...bla bla bla... Może teraz pora na polskich? Życzcie mi powodzenia, wytrwałości oraz otwartego i chłonnego umysłu ;-) Będą potrzebne.
0 Komentarze
Odpowiedz |